„Gąsior to był gość” – Edward Węklar wspomina legendę krośnieńskiego żużla [Wideo]

1 listopada to czas, kiedy szczególnie myślimy o tych, którzy odeszli. W ponad 60-letniej historii krośnieńskiego żużla wspominamy Romana Gąsiora i jego kolegów.

Początki żużla w Krośnie datuje się na lata pięćdziesiąte XX wieku czyli czasy Legii, MZKS i Karpat Krosno. To wtedy swoją jazdą zachwycał krośnieńskich kibiców Roman Gąsior. – Cieszę się, że ojciec przyczynił się do rozwoju naszego żużla. Krosno przecież zawsze słynęło z wiernych i oddanych żużlowców oraz kibiców. Tradycja w tym mieście zobowiązuje – podkreśla Marian Gąsior, syn byłego lidera krośnieńskiego klubu.

Edward Węklar, który jeździł w ówczesnej drużynie z Romanem Gąsiorem, wspomina go jako wielkiego zawodnika. – On wygrywał w Krośnie ze wszystkimi. Pokonywał nawet zawodników z tej najwyższej czyli z I ligi, na przykład takiego Pawła Waloszka. Gąsior to był gość – przyznaje starszy z braci Węklarów. W 1960 roku Roman Gąsior wystąpił w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski, zajmując w Rybniku 10. miejsce. Dwa lata później uplasował się na 5. pozycji w turnieju o Srebrny Kask.

Obok wyczynów Gąsiora, kibice dopingujący drużynę na stadionie w latach 50-tych i 60-tych, pamiętają chociażby występy Emila Jakubowskiego, Włodzimierza Niezgody czy też braci Janusza i Jerzego Owoców. – Bywało tak, że bracia bliźniacy dla lepszego wyniku zamieniali się czasem startami. Przyznawali nieraz, że rywale czy sędziowie poznawali ich dopiero w trakcie wyścigu po stylu jazdy albo po wypustkach na butach – opowiada były wiceprezes klubu Kazimierz Bobusia.

W tym refleksyjnym czasie nasze myśli są też przy tych, którzy odeszli współcześnie i przedwcześnie. Byli reprezentanci krośnieńskiego żużla: Wojciech Kiełbasa, Grzegorz Knapp, Matej Ferjan i Krystian Rempała na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Niech tam na górze przywożą same komplety.

Z bólem pożegnaliśmy w tym roku Tomasza Jędrzejaka, który również przedwcześnie dołączył do niebiańskiej drużyny.