Grzegorz Zarzycki o budowie jupiterów: „Trzymajmy kciuki za dobre warunki pogodowe”

Spółka AGZ od niemal miesiąca prowadzi prace związane z modernizacją stadionu przy Legionów w Krośnie. Zgodnie z założeniami do końca kwietnia 2021 roku krośnieńska firma ma wykonać oświetlenie stadionu spełniające wymogi eWinner 1. Ligi żużlowej oraz 2. ligi piłkarskiej. W razie potrzeby maszty mają mieć możliwość adaptacji do wytycznych żużlowej PGE Ekstraligi i piłkarskiej ekstraklasy. Termin oddania inwestycji to 30.04.2021. Po tej dacie mają nastąpić odbiory kontrolne. Wiadomo już, że dwa pierwsze domowe, zaplanowane na kwiecień, mecze Cellfast Wilków odbędą się w terminach rezerwowych rozgrywek zaplecza PGE Ekstraligi. – Wyzwanie jest duże, bo takiej zimy w Krośnie nie było już co najmniej od kilku lat. Trzymajmy kciuki za dobrą pogodę – opisuje w rozmowie dla serwisu wilkikrosno.pl prezes firmy AGZ Sp. z o.o. Grzegorz Zarzycki.

– Jakie były Pana pierwsze myśli, kiedy okazało się, że firma AGZ będzie modernizować stadion przy Legionów w Krośnie?

– To było kilka etapów z różnymi nastrojami. Można je nawet opisać, bo przecież pamięta się takie rzeczy. Kiedy ukazała się informacja o przetargu to mieliśmy ogromną ochotę wystartowania w nim. Pojawiła się adrenalina na wysokim poziomie i chęć zwycięstwa niczym podczas zawodów żużlowych. Następnie, gdy okazało się, że wygraliśmy przetarg, była duma. Takie pozytywne nastawienie i radość. Podpisaliśmy umowę i zwarliśmy szyki do działania. Kiedy natomiast obudziłem się rano w dniu rozpoczęcia planowanych działań na stadionie i zobaczyłem jakiś metr śniegu za oknem to przyszła chwila zawahania. Trzeba było wtedy wypić kawę, dokonać spokojnej analizy i zacząć prężnie działać. Najważniejsze przecież żeby wykonać wszystko solidnie i w terminie. Wtedy będzie można mówić o sukcesie.

– Tegoroczna zima z pewnością nie ułatwia zadania. Obfite opady śniegu i mróz bardzo mieszają wam szyki?

– Takiej zimy w Krośnie nie było co najmniej od kilku lat. Nie jest łatwo, ale działamy na tyle na ile pozwala nam aura. Na samym początku prac, śnieg przesunął start robót o jeden dzień. Mówimy oczywiście o pracach na stadionie. Ekipy do odwiertów próbnych czyli tak zwanego rdzeniowania weszły jako pierwsze na stadion i działały mimo pokrywy śnieżnej. Ten etap się zakończył i następnie pojawiła się ekipa do wiercenia pali. Mimo trudnych warunków atmosferycznych, intensywnie trwa wiercenie i równolegle kopana jest kanalizacja teletechniczna pod kable, które mają być ułożone do zasilania masztów.

Prace nad budową oświetlenia toru żużlowego i płyty boiska piłkarskiego przy Legionów w Krośnie utrudniają niekorzystne warunki atmosferyczne.

– Z racji warunków atmosferycznych pewnie trzeba się liczyć z aktualizacją terminów wykonania prac. Jak to wygląda na teraz?

– Robimy wszystko, co możliwe żeby przesunięcia były jak najmniejsze. Mimo niesprzyjającej pogody działamy z minimalnym poślizgiem. Żeby pracować jeszcze bardziej efektywnie, od najbliższego wtorku na stadionie ma pojawić się druga maszyna do palowania czyli do robienia otworów. Poza tym dokładnie monitorowany jest poziom wód Wisłoka, bo pamiętajmy, że stadion leży na terenie zalewowym. Jesteśmy zobligowani zapisami, w myśl których w przypadku wystąpienia alertów trzeba będzie wstrzymać prace. Finalnie ten etap prac ma się skończyć wykonaniem pali i płyty fundamentowej pod słupy, które mają być gotowe na początku kwietnia. Montaż samych konstrukcji słupowych ma się odbyć w ostatnich tygodniach kwietnia. Taki jest plan na dziś.

– Co się dzieje oprócz tego, czego nie widać? Czyli jakie są działania poza stadionem?

– Jednocześnie trwa procedura wykonania projektów warsztatowych jeśli chodzi o konstrukcje słupowe. Następny etap to wykonanie tych słupów, który ma potrwać około osiem tygodni. To wszystko dzieje się niezależnie od prac na stadionie. W drugim tygodniu kwietnia słupy powinny być na Legionów w Krośnie.

– Na stadionie tych prac będzie sporo aż do kwietnia…

– Palowanie i kanalizacja teletechniczna pod kable to jeden z etapów. W przyszłości będzie wykonywana też podbudowa pod stację transformatorową i rozdzielnię niskiego napięcia. I wszystko to musimy realizować zgodnie z wytycznymi. Ekipy mają rozdzielone zadania i wykonują je zgodnie z zaleceniami, oczywiście biorąc pod uwagę warunki, w których przychodzi nam działać.

– Jaki jest najbardziej wrażliwy punkt wszystkich prac?

– Oczywiście najbardziej wrażliwym punktem jest pogoda. Przy sprzyjającej aurze niektóre roboty wykonuje się dzień, a jeśli pogoda nie dopisuje to może się wszystko przedłużać. I tu nie chodzi tylko o obecny etap prac. Na przykład do stawiania masztów też potrzeba będzie odpowiedniej aury. Musi być wtedy bezwietrznie, bo dźwig będzie musiał umieszczać elementy na wysokości, a ludzie odpowiednio zabezpieczeni będą to wszystko skręcać. Nie może być na przykład deszczu czy wyładowań atmosferycznych.

– Czyli pozostaje zaklinać pogodę i wierzyć w to, że natura będzie sprzyjać pracom na krośnieńskim stadionie…

– Przed nami zapowiadane roztopy. Poziom rzeki Wisłok podnosi się wtedy do góry, a my musimy monitorować stany wód, co jest zapisane w odpowiednim pozwoleniu na nasze działania. Jakiekolwiek podtopienie stadionu, które w Krośnie co jakiś czas się zdarza, może przesunąć te działania. Poza tym, sytuacja pandemiczna w kraju i na świecie też może nie sprzyjać jeśli chodzi o na przykład dostawę materiału. Jest kilka tych czynników decydujących o tempie prac, ale najważniejszy to pogoda. Na nią nie mamy wpływu, więc musimy pamiętać o tym przy wszelkich terminach. Trzeba trzymać kciuki żeby aura nam dopisywała niczym krośnieńskim żużlowcom w zeszłym sezonie. Obyśmy dojechali do mety w takim stylu jak Wilki w 2020 roku.